Chopin - gigant w rozmiarze XXL [relacja z Szafarni]
Ciężkie, tropikalne powietrze, na wskroś przenikało przestrzeń niewielkiego audytorium. Upalne południe zdawało się nie mieć końca, chopinowski pejzaż, tworzył intymny mikroklimat na niwie wielkiej sztuki. Skwar, który wnikał w nozdrza niczym gryzący dym, nie zniechęcił nawet dzieci i młodzieży, przybyłych posłuchać tej wiecznie młodej muzyki. Pierwsze dźwięki fortepianu, ożywiły zebranych niczym rześki podmuch wiatru. Muzyka zdawała się koić zmęczonych upałem słuchaczy, wyrywając z letargu. Olśniła wdziękiem, urodą i subtelnością.
”Chopin nieustannie mnie zaskakuje, jego muzyka zawsze jest świeża i aktualna, nigdy nie czuję zmęczenia jego sztuką. Pojemność tej muzyki jest nieskończona a jej wielowymiarowość niezmierzona.”- powiedział Paweł Kamasa - pianista i pedagog, którego recitalu wysłuchaliśmy 4 sierpnia w Szafarni.
Miejsce, które stało się niegdyś scenerią wakacyjnych wojaży młodego kompozytora do dziś jest stałym punktem na mapie muzycznej Polski. Chopin odwiedził Szafarnię dwukrotnie i pozostawił po sobie szereg pamiątek - jedna z nich to “Kurier Szafarski”- żartobliwy, idylliczny opis wakacyjnych przygód pianisty, który przybliżył nam podczas koncertu prowadzący. To co wydawało się skomplikowane, nabrało prostoty, charakteru i elegancji za sprawą zręcznych dłoni pianisty. Oryginalny sposób frazowania, ujmująca momentami finezja brzmienia, wyczucie formy i dyscyplina czasowa były wyraźnie dostrzegalne. Jednak z uwagi na obrzmiały wolumen, dźwięki zbyt mocno przybrały “na wadze” rozsadzając niewielką przestrzeń sali koncertowej. Odczułam też brak koncentracji zarówno u zebranych jak i pianisty, który jakby przebudzony w drugim utworze, wrócił do siebie i zaczął sprytnie dialogować z widownią.Polonezami, Mazurkami i Balladą przekonywał, że Chopin to jego miłość. I zachwycił - szczerością, prostotą i aksamitną barwą. Barkarola Fis-Dur, powinna mienić się szlachetnością i słodyczą, buzować energią i uwodzić jedwabistą lekkością, jednak chwilami frazy stawały się mętne i bez wyrazu, jakby niepewne swego istnienia. Przeszły niezauważone, może zbyt powściągliwe potraktowane?
”Chopin jest arcytrudny i arcytrudne jest zbliżenie się do Jego ideału - zauważył Paweł Kamasa. Uczeń Chopina musi być tak genialny jak sam Mistrz, co jest oczywiście niemożliwe. Możemy zatem jedynie aspirować do wyżyn sztuki - dodał. Punktem wyjścia jest wszechstronny warsztat pozwalający na swobodną realizację każdego pomysłu, który podsuwa wyobraźnia. Ale samym warsztatem i manualną giętkością, Chopina zagrać się nie da, podobnie jak nie da się tego uczynić samą wyobraźnią pozbawioną pełnej palety środków warsztatowych. Wykonawca chopinowskiej muzyki musi mieć jedno i drugie, niejako w nadmiarze. Ale nade wszystko to, czego nie da się wyuczyć, co jest niewysłowione - intuicję, wrażliwość i muzykalność. Czyli ogromny talent. To kwestia uniwersalna, ponadnarodowa, nie mająca moim zdaniem związku z tzw. polskością. Chopina fenomenalnie grają przecież pianiści innych narodowości, niebywale zaskakują nas też młodzi pianiści, od których z racji ich wieku nie oczekujemy nawet takiej dojrzałości” - podkreślił artysta.
Dojrzałość niewątpliwie wpływa na jakość gry, ponieważ pozamuzyczne doświadczenia odciskają niezatarte piętno na twórczości. Wraz z wiekiem wymagania wzrastają. Młodość pozwala sobie na nonszalancję, dojrzałość zaś emanuje rozwagą i statecznością.
”Występy publiczne kosztują mnie więcej, niż w młodości. Sądzę, że to kwestia większej świadomości, także odpowiedzialności. Stawiam więcej pytań, odpowiedzi zaś wcale tak szybko nie przybywa. Zasadniczą kwestią jest, czy mam jakiś silny powód, aby po raz kolejny wyjść na scenę i zajmować publiczność repertuarem, który już wielokrotnie słyszała w tak znakomitych niekiedy wykonaniach? Czy mam do zaproponowania coś na tyle cennego, niepowtarzalnego, własnego, ale zarazem bliższego domniemanej intencji kompozytora, aby czuć się na tej scenie uczciwie? Podziwiam wspaniałych młodych pianistów, którzy bez trudu opanowali to, nad czym ja pracowałem niegdyś. Czy mam się z nimi porównywać? To raczej przywilej publiczności, ja mogę jedynie pozostać sobą i dzielić się na estradzie tym, co dla mnie najcenniejsze” - przyznał artysta.
Chopin odkrył klucz do tajemnicy ludzkich uczuć i niewypowiedzianych emocji. Odkrył piękno, które uzdrawia i znalazłszy drogę do duszy człowieka, od wieków roztkliwia, wzrusza i ujmuje. Dlatego tak wiele wymaga od swoich następców. Jaki jest klucz do Chopina? Czy urodził się ktoś kto dorównał Mistrzowi?
”Chopin to gigant na miarę Bacha w wymiarze światowym - podkreślił pianista - nadal w Polsce nie do końca zdajemy sobie z tego sprawy. Nie wiem, czy muzyka ta stanowi wzór dla współczesnych twórców, ale dostrzegamy przecież, jak dalece promieniowała na kompozytorów tworzących po jego śmierci. On jest jednym z filarów historii muzyki w ogóle.”
Muzyka która wybrzmiała podczas recitalu pokazuje, jak bardzo łakniemy kontaktu z muzyką “sam na sam”. Potwierdza to choćby liczna grupa słuchaczy obecna w Szafarni.
“Ogromny żal, że pomimo tylu pięknych miejsc, brakuje rynku na kameralistykę w Polsce. W naszym kraju w zasadzie ona nie istnieje - nie ma tradycji wykonawczej, ale brak też tradycji jej słuchania, choć część widowni łaknie tego typu muzyki. Ma to swoje uwarunkowania w naszej historii i kulturze, ale może czas coś zmienić? Przecież istnieje przepiękny i szeroki repertuar, niestety jego nieobecność na polskich estradach stanowi ogromne zubożenie oferty kulturalnej”- zaznaczył muzyk.
To co uderza najbardziej, to niepowtarzalny język chopinowski, który dzięki swej abstrakcyjnej i metaforycznej naturze ociera się o metafizykę. Jego muzyka zawsze jest niedopowiedziana, wymyka się wszelkim definicjom i pozostaje ukryta poza słowem i intelektem, pokornie czekając by ktoś ją z tego ukrycia wydobył. Każdy artysta, który posiadł boski dar zjednywania człowieka poprzez muzykę, musiał poznać też duszę Chopina - obywatela świata. Polaka, który kochał, cierpiał i radował się cały w niej zanurzony. Można to wysłyszeć w każdej niemal jego kompozycji, która jest tak uniwersalna i polska zarazem.
Anna Świerzyńska