Bruckner razy dwa
VII Symfonia E-dur Antona Brucknera to jedna z najbardziej popularnych i przystępnych symfonii tego kompozytora. Ostatnio na rynku pojawiły się dwa bardzo różne od siebie wydawnictwa…
Daniel Barenboim prowadzi Staatskapelle Berlin w nagraniu live z Berlina z 2010 roku. Interpretacja jest typowa dla tego dyrygenta – intelektualna, przemyślana do najdrobniejszych szczegółów. Brzmienie orkiestry jest masywne i zwarte – świetnie brzmią zwłaszcza smyczki i blacha. Jeden z berlińskich krytyków porównał po koncercie wykonanie Barenboima do gotyckiej katedry. Sporo w tym racji, bo Barenboim świetnie tworzy specyficzny, bardzo typowy dla Brucknera tajemniczy klimat. Nie znaczy to bynajmniej, że nagranie ma same zalety. Zadziwiająco przeciętna jest jakość dźwięku – mało klarowny, płaski, w kulminacjach zlewający się w mało przejrzystą masę. Pietyzm Barenboim okupuje brakiem spontaniczności, ekspresji i pewną monotonnością interpretacji. Wykonanie imponuje, ale nie wzrusza.
Nagranie Bernarda Haitinka z amsterdamską orkiestrą Concertgebouw pochodzi z 1967 roku. To, co uderza od razu – to jakość dźwięku. Nagranie jest soczyste, brzmienie orkiestry selektywne i ciepłe. Sama interpretacja jest bardzo odmienna od tej Barenboima – bardziej wartka, energiczna i spontaniczna. Bardzo dobre wrażenie robi zwłaszcza część trzecia – Haitink świetnie podkreśla jej zadziorny charakter. Gra orkiestry również robi bardzo dobre wrażenie – nie bez powodu uznaje się Concertgebouw za jeden z najlepszych zespołów na świecie. Ale przecież udana interpretacja symfonii Brucknera nie opiera się na orkiestrowej wirtuozerii i szybkich tempach. Opiera się przede wszystkim na umiejętności stworzenia skupionej, poważnej i surowej atmosfery. Również tutaj wykonaniu Haitinka nie można nic zarzucić. Interpretacja sławnej części wolnej z pewnością nie zawiedzie nikogo.
Dwa bardzo różne wykonania, dwóch bardzo różnych dyrygentów, dwie orkiestry. Mnie osobiście dużo bardziej przypadła do gustu interpretacja Haitinka, ale ostateczny wybór to zawsze indywidualna kwestia.
Oskar Łapeta