Brian Eno wydaje płytę i… manifest polityczny
VANESSA ROGOWSKA: Eno zapowiadał od jakiegoś czasu swoją nową płytę. Wyznaczył jej wydanie na pierwszy dzień Nowego Roku 2017 i skomentował, że obecnie jest bardziej „farmerem niż kowbojem”. Użył przenośni opisując teraźniejszy proces tworzenia własnej muzyki. Tym samym ocenił swój dojrzały wiek i liczne doświadczenia zaangażowanego w życie społeczno-polityczne artysty budujące przez lata jego nową drogę – ścieżkę mędrca, którego oświecony głos dociera do nas w trudnych czasach.
Jednak początek roku nie był tylko datą wydania kolejnej płyty w katalogu artysty. Edycja „Reflection” stała się poniekąd komentarzem do otwartego listu Briana Eno, jaki skierował poprzez macierzystą wytwórnię Warp Records do ludzi dobrej woli. Eno bez cienia taniego populizmu i szumnego tonu wyraża nadzieję na przyjście lepszych czasów pod warunkiem, że zaczniemy pracować wspólnymi siłami. Twierdzi, że rok 2016 był zakończeniem 40-letniego procesu decywilizacji, spowodowanej wybujałą ideologią indywidualizmu. Egoizm panujący w świecie polityki sprowadził na ludzi ogromne nierówności ekonomiczne i koszmarną konkurencję w drodze po codzienne dobra. Eno przywołuje puste obietnice Thatcher i Reagana. Widzi źródło ludzkiego gniewu w emocjonalnych reakcjach wywołujących powszechny nacjonalizm, złość i zamknięcie.
Według Eno rok 2016 przelał czarę goryczy i jest stymulantem do zorganizowanego działania ponad klikaniem lajków czyli: regeneracji edukacji, zniesienia rajów podatkowych, uczciwego płacenia podatków, finansowego wsparcia rzetelnego dziennikarstwa, a przede wszystkim wyboru polityków, którzy nie przejawiają cech charyzmatycznych. Z powyższych powodów 2017 rok może być tylko zaskakującym rokiem, bo jest tak wiele do robienia. Jest tak wiele możliwości...
Muzycznym komentarzem 2016 roku była zdecydowanie płyta „The Ship”. Jej następczyni „Reflection” nie przypomina jej ani trochę. Jest odwrotnością obecnego stanu rzeczy i zarazem odpowiedzią, pomocą na drodze do odzyskania równowagi. Jedyna, 45-minutowa zamknięta kompozycja wibruje spokojem, medytacyjnymi dźwiękami, które swobodnie pojawiają się i znikają niczym myśli w procesie kontemplacji. To muzyka pełna przestrzeni i pozbawiona natarczywych cech indywidualnych. Nie ma tu melodii, partii wokalnych. To płyta kojąca, która posiada swój własny, niezależny czas. Wciągająca nie tyle dla niej samej, ale dla indywidualnej potrzeby słuchacza. Sprzyja przyjrzeniu się własnemu odbiciu. Refleksji w konkretnym czasie i przestrzeni. To cenny noworoczny dar, który wraz z przesłaniem niesie kolejny prezent. Jeden z najważniejszych - nadzieję.
Ekskluzywny wywiad z Brianem Eno w najbliższym wydaniu Presto. Płyta Reflection będzie dostępna w Polsce po 20 stycznia 2017 r.