Brahms podbija Londyn
22 października w Barbicanie zainaugurowano międzynarodowy cykl orkiestrowy. Jako pierwsza zaprezentowała się Gewandhausorchester z Lipska. Barbican to miejsce, w którym koncerują najlepsze światowe orkiestry oraz stała siedziba London Symphony Orchestra. Brytyjska publiczność jest zatem zepsuta poziomem tutejszych wykonawców i ciężko na nich zrobić większe wrażenie. Jednak Gewandhausorchester pod batuta Riccarda Chailly wykonali utwory Jahannesa Brahmsa tak, że udało im się porwać nawet Brytyjska publiczność.
®Mark Allan/Barbican 2013Gewandhausorchester to jedna z najbardziej prestiżowych orkiestr na świecie. Wystarczy wspomnieć tylko, że jednym z jej dyrektorów artystycznych był Felix Mendelssohn, a już w XX wieku takie legendy dyrygentury jak Wilhelm Furtwängler czy też Bruno Walter. Włoski dyrygent Riccardo Chailly bez kompleksów kontynuuje najbardziej chlubne tradycje tej orkiestry, która już od ponad 150 lat nieprzerwanie należy do najlepszych na świecie.
Lipscy muzyce przyjechali do Londynu z cyklem symfonii oraz koncertów Johannesa Brahmsa. Na pierwszym koncercie otwierającym ich londyńską rezydencję wykonali koncert podwójny na skrzypce i wiolonczelę oraz pierwszą symfonie hamburskiego romantyka. Jako soliści wystąpili Leonidas Kavakos (skrzypce) oraz Enrico Dindo (wiolonczela).
®Mark Allan/Barbican 2013Kavakos oraz Dindo zaprezentowali wyraziście romantyczne podejście do muzyki Brahmsa. Nie było tam sentymentalizmu, ale mocne brzmienie połączone ze zdecydowaną artykulacją dźwięków. Mnie szczególnie urzekł Kavakos. Ma on niezwykłą umiejętność operowania barwami w swojej grze oraz wprost perfekcyjną technikę. Ten grecki wirtuoz skrzypiec ma przed sobą świetlaną przyszłość, bo jego wykonania są nie tylko technicznie doskonałe, ale mają swoistą charyzmę, która potrafi poruszyć słuchacza.
Pierwsza symfonia Brahmsa to triumf Riccarda Chailly. Wraz z Lipskimi muzykami tworzą niesamowite połączenie - to synteza włoskiego temperamentu i niemieckiej precyzji. Brzmienie Gewandhausorchester jest bogate i ekspresyjne. Chailly natomiast ma niedościgniony zmysł dramaturgiczny, co sprawiło, że jego Brahms był wspaniałym muzycznym przeżyciem. Chailly grał tę symfonię dość szybko, ale zarazem był uważny jeśli chodzi o szczegóły orkiestracji Brahmsa, które są bardzo bogate i często umykają mniej doświadczonym dyrygentom.
Wszystkim, którzy chcą się przekonać jak może brzmieć Brahms pod batutą Włocha polecam najnowsze nagranie wytwórni Decca, a tym którzy są w stanie wybrać się na koncerty do Londynu lub Paryża polecam posłuchanie Gewandhausorchester z Chailly na żywo. Na pewno na długo pozostanie ono w Państwa pamięci.
Z Londynu dla Presto Jacek Kornak