Beethoven po grecku
Sonaty skrzypcowe Beethovena należą do najwybitniejszych utworów kameralnych w historii muzyki. Większość z nich została napisana w latach 1798 – 1803, zatem plasują się one nieco na pograniczu wczesnego klasycystycznego stylu Beethovena i dojrzałego romantycznego heroicznego okresu w jego twórczości. Już wkrótce po napisaniu stały się utworami niezwykle popularnymi. Mimo to nie wykonuje się ich zbyt często, ponieważ są to utwory wymagające od wykonawców wprost niezwykłej technicznej maestrii.
W czasie ostatnich dekad standardy wykonawcze sonat skrzypcowych Beethovena wytyczyli tacy artyści jak Itzhak Perlman, Gidon Kremer, Yehudi Menuhin oraz Anne-Sophie Mutter. Po nich już chyba nie trzeba nagrywać nowych interpretacji, a jednak wytwórnia Decca odważyła się podjąć wyzwanie i ostatnio wydała komplet wszystkich sonat Beethovena w wykonaniu greckiego skrzypka Leonidasa Kavakosa z towarzyszeniem pianisty Enrico Pace.
Kavakos nie należy do nagłych wielkich odkryć, którymi w ostatnich latach zasypują nas wydawnictwa fonograficzne. To dojrzały artysta, który stopniowo budował swoją pozycję, koncertując na niemal całym świecie i w ten sposób zdobywając uznanie publiczności. Odkąd w 1985 roku wygrał konkurs skrzypcowy Sibeliusa w Helsinkach (najmłodszy skrzypek w historii tego konkursu, miał wtedy 18 lat!), a następnie kilka innych międzynarodowych konkursów, Kavakos nie spoczął na laurach, tylko konsekwentnie doskonalił swój kunszt wykonawczy, tak, że w ostatnich latach stał się już gwiazdą, o którą biją się takie sale koncertowe jak Londyński Barbican, Nowojorska Carnegie Hall, czy Berlińska Filharmonia.
Teraz wreszcie nadszedł czas dla Kavakosa, aby zmierzyć się z sonatami Beethovena. I myślę, że będzie to nagranie, które dołączy do klasyki wykonawczej tych utworów. Nie ma sensu porównywać Kavakosa z jego wielkimi poprzednikami, ponieważ nie stara się on nikogo naśladować. Znalazł on własny pomysł na te sonaty. Jego narracja muzyczna jest bardzo przekonująca i bogata. Kavakos czaruje piękną barwą, ale przede wszystkim techniką (wspaniała artykulacja) oraz samą interpretacją, w której rewelacyjnie oddaje on nastrój utworów rozpiętych miedzy klasycyzmem a romantyzmem. Zatem znajdziemy tutaj delikatne oraz liryczne momenty oraz szalenie ekspresyjne frazy.
Album ten mogę polecić nie tylko wytrawnym melomanom, ale chyba każdemu, kto nie jest obojętny na piękno muzyki. Kavakos z pewnością Was oczaruje swoim Beethovenem.
Jacek Kornak