Artur Wyrzykowski: Trzeba żyć dalej

21.12.2020
gfot. Bartosz Mrozowski

Wszystkie wielkie wydarzenia inspirują wyobraźnię artystów. Jednak scenariusze komedii niejednokrotnie są oparte na zdarzeniach na pozór błahych. O wpływie pandemii na sprawy najzwyklejsze i o swoim nowym filmie „Lot do domu” opowiada nam scenarzysta, reżyser i producent Artur Wyrzykowski.

rozmawia Maja Baczyńska

Maja Baczyńska: Co konkretnie Cię zainspirowało do napisania scenariusza filmu „Lot do domu”? Czy jego realizacja w obecnym czasie nie była pewnym wyzwaniem logistycznym?

Artur Wyrzykowski: Inspiracją stała się wiadomość w mediach, że jakiś pan wrócił do Polski po wybuchu epidemii i rodzina nie chciała go wpuścić do domu w obawie, że jest chory. W takiej właśnie sytuacji poznajemy mojego bohatera Olka. Nie ma dokąd iść, więc siedzi na klatce. Jednak pojawia się sąsiad, który chce przejść i nie może, bo muszą zostać zachowane dwa metry odstępu pomiędzy obywatelami!

Decyzja o realizacji zapadła jeszcze w trakcie pierwszej fali epidemii, natomiast zdjęcia udało się nam zrobić jeszcze przed drugą falą. To był prosty, kameralny plan: dwóch aktorów w jednym miejscu. Więc logistycznie nie było to trudne, ale musieliśmy na planie robić testy na COVID-19 i były nerwy, że ktoś z kluczowych twórców nagle będzie musiał zejść z planu…

O czym tak naprawdę jest ten film?

O dojrzewaniu do rozstania. Bohater dzięki swojemu sąsiadowi konfrontuje się ze swoją dawną miłością i dojrzewa do zamknięcia tej relacji. Epidemia była dla niego powodem do refleksji nad swoim życiem. Sam mówi, że wyjechał, bo myślał, że w kraju nic go już nie czeka, a jak przyszedł „koniec świata”, to zrozumiał, że jest dokładnie na odwrót – że to tu jest wszystko, na czym mu zależy.

Czy tworzenie filmów odwołujących się do zdarzeń bieżących, które nas bezpośrednio dotykają, może być formą autoterapii? Czy też może to być przyczynek do szerszej debaty społecznej? A może Tobie nie przyświecają tak wysokie cele i po prostu chciałeś opowiedzieć ciekawą historię i teraz akurat padło na taką, która jest osadzona w czasie pandemii i lockdownu?

Mam nadzieję, że film może być formą autoterapii, bo to jedna z moich motywacji do opowiedzenia tej historii. Nie chodzi jednak o epidemię, ale o zamykanie relacji i „kasowanie” kogoś ze swojego życia. Mam nadzieję, że skoro mój bohater się tego nauczył, to ja też mogę. Poza tym moim celem jest opowiedzenie angażującej historii, która rozbawi widzów i powie im coś wartościowego na temat relacji. A epidemia wydaje mi się atrakcyjnym kontekstem, szczególnie dla komedii. Aczkolwiek śmianie się z największej katastrofy, jaka spotkała nasze pokolenie, też może być terapeutyczne.

Obecnie swój film montujesz – jakie będą następne kroki, czy przewidujesz szerszą dystrybucję, jeśli możesz zdradzić?

To jest film krótkometrażowy, będzie miał około 12 minut. Dla twórców krótkich filmów każdy kontakt z widzami jest wielką wartością, więc mam nadzieję, że uda się go pokazać na festiwalach i może zechce go wyemitować jakiś nadawca…

Czy masz już pomysły na kolejne filmy?

Tak. Tej jesieni mieliśmy zrobić dwa filmy, ale zdążyliśmy tylko jeden i mamy nadzieję drugi zrealizować wiosną. To pozbawiony dialogów thriller o przemocy domowej. A ostatnio zacząłem pracę nad kolejną krótką komedią o dojrzewaniu do rozstania. I – jak zwrócił mi uwagę autor zdjęć, z którym pracuję – w sumie wszystkie moje scenariusze są na ten temat. Nawet ten thriller bez dialogów. Wszystkie te historie, w tym moja nowa animacja „Skafander Klingerta”, są o ludziach, którzy muszą dokonać najbardziej skomplikowanego i bolesnego procesu: muszą wyrzucić kogoś ze swojego życia i żyć dalej.

Artur Wyrzykowski – studiował reżyserię w Warszawskiej Szkole Filmowej (umknął po dwóch latach) produkcję w Szkole Filmowej w Łodzi (umknął po roku) i scenariopisarstwo w Szkole Filmowej w Łodzi (nie umknął!). Reżyserował reklamy, krótkie filmy i pięć odcinków telenoweli „Plebania”. Ogląda ponad 250 filmów rocznie i analizuje polskie filmy na swoim blogu http://nieskonczone.pl.

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.