Aleksandra Kurzak i "lekka muza"
Zawsze mnie ciągnęło w stronę "lżejszej muzy", nie chciałabym się ograniczać do śpiewu operowego - powiedziała PAP Aleksandra Kurzak.
Mnie się to zawsze bardzo podobało - połączenie opery z "lżejszą muzą", zawsze mnie ciągnęło w tę stronę. Śpiew operowy to moja działka, mój zawód, ale nie chciałabym się ograniczać tylko do tego. Takie występy - jak ten w Sylwestra (przypomnijmy, że Kurzak wystąpiła z Anną Dereszowską, Maciejem Miecznikowskim i tenorem Francesco Demuro) przybliżają szerszej publiczności muzykę operową.
Ta idea przyświeca mojej współpracy z Sebastianem Karpielem - Bułecką. Zaczęliśmy od duetu, który kiedyś wykonywała Angela Gheorghiu i Sting, czyli jedna z największych diw operowych na świecie i gwiazda muzyki rozrywkowej. Pomysł takiego duetu mi się spodobał, zaproponowałam go Sebastianowi, on się dzielnie zgodził. Bardzo fajnie nam to wyszło. Potem postanowiłam nagrać razem z nim kolędy w aranżacji Krzysztofa Herdzina, które czekały gotowe od lat, ale na ich nagranie nie było pieniędzy. Tym razem udało się zdobyć fundusze, Sebastian znowu się zgodził. - mówi Kurzak.
W 2013 roku Kurzak kilkakrotnie wystąpi w Polsce: dwukrotnie usłyszymy ją w "Traviacie" 1 i 3 marca w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej, w maju wystąpi dwa razy w "Rigoletcie" (również w Operze Narodowej) , a 8 marca pojawi się w Filharmonii w Poznaniu.
PP