Ulubiona lampa [temat miesiąca: ŚWIATŁO]

15.10.2023
lampa, Fiorediluce

Czy masz swoją ulubioną lampę? Taką, która towarzyszy ci w kolejnych miejscach zamieszkania, może nawet od dzieciństwa? Może stała w domu dziadków lub przyjaciół i do dziś nie możesz jej zapomnieć? A może nie przywiązujesz wagi do oświetlenia, ma być praktycznie, jasno i energooszczędnie?

Dla wielu z nas lampa to jednak nie tylko źródło światła. To przedmiot, który kreuje nastrój w pomieszczeniu, skupia wokół siebie ludzi, odgrywa też rolę dekoracyjną. Dziś opowiem o kilkorgu twórcach lamp niezwykłych, ręcznie robionych, których każdy egzemplarz różni się od drugiego. Uprzedzam, lektura może zaowocować gorącym pragnieniem posiadania którejś z nich (lub wszystkich!). A może i w tobie obudzi się dusza kreatora?

Kwiat światła

 

Nie pamiętam już, gdzie zobaczyłam po raz pierwszy lampy tworzone przez parę włoskich artystów, którzy działają pod marką Fiore di Luce Lampade Artistiche. Mają stronę na Facebooku (pisownia łączna – fiorediluce) oraz sklep na znanym portalu ze sztuką i rękodziełem – Etsy.com. Elisabetta i Pier mieszkają w Mediolanie, latem przenoszą się ze swoją pracą nad jezioro Como. Ona jest artystką plastykiem, on fotografikiem. Zachwyconym klientom opowiadają filmową wręcz historię swojej miłości, która szybko stała się również historią wspólnej marki. W tych pięknych okolicznościach życiowych tworzą lampy – bajecznie kolorowe, ręcznie malowane pojedyncze kwiaty lub całe ich naręcza, drzewa i pnącza. Wytwarzane są z półprzezroczystej żywicy oprawionej w metal, mogą zdobić wnętrza lub ogród. Przywodzą na myśl baśnie o świetlistym kwiecie paproci. Jak piszą o sobie sami artyści, ich pragnieniem jest tworzenie lamp, które zapewnią użytkownikowi dobre samopoczucie i relaks, mogą też stać się obiektem medytacji. Zależy im, aby każdy klient miał możliwość wyboru najbardziej ulubionych kolorów, które będą miały na niego kojący wpływ. Dlatego oprócz gotowych lamp można zamówić u nich dzieło spersonalizowane, wspólnie z twórcami omówić projekt, który będzie spełnieniem marzeń. Przyznam, że od kiedy obserwuję włoskie „kwiaty światła”, zawartość standardowych sklepów z wyposażeniem wnętrz wydaje mi się niezwykle uboga. Szukam wzrokiem choćby podobnych lamp, ale prawdziwych dzieł sztuki z duszą w markecie się nie znajdzie.

Tiffany z drewna

 

Jedne z najpiękniejszych lamp, jakie widziałam, to kinkiety w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich w Tatrach. Ich autorem jest znany w Zakopanem twórca, Jerzy Sarkowicz, który specjalizuje się w tworzeniu lamp, a także całkiem sporych podświetlanych drewnianych instalacji. Jego lampy powstają z cieniutkich płatków drewna, a układ słojów gwarantuje absolutną niepowtarzalność wyrobów. Ich kolor, od bursztynowej żółci po ciepłą czerwień przetykaną ciemnymi wzorami słojów, przywodzi na myśl blask ogniska. Formy lamp są przeróżne – od klasyków inspirowanych dziełami Tiffany’ego, przez dzwony i półkule, po proste wiszące rotundy. Na dzieła pana Jerzego można natknąć się w domach prywatnych i budynkach dostępnych publicznie, jak wspomniane schronisko. Jeden z hoteli w Piwnicznej z dumą podkreśla, że ma na wyposażeniu mozaikowe dzieła artysty. Nie da się ich pomylić z żadnymi innymi, niezwykła precyzja wykonania, szlachetna forma i świadomość, że materiał pochodzi z górskich lasów, sprawiają, że lampy Sarkowicza to kolejny uwodzicielski przedmiot pożądania. Lampy można zamawiać po odszukaniu artysty na facebooku na profilu o długiej, a wiele mówiącej nazwie: Jerzy Sarkowicz – abażury z drewna żywicznego, a podstawy z byle czego. Sam artysta niespecjalnie lubi porównania do Tiffany’ego, jest związany ze swoimi dziełami całym sercem, a technologii wykonania lamp pilnie strzeże, zdając sobie sprawę z ich wyjątkowości.

Łukasz Dzikowski, lampy

Światło muzyki

 

Łukasz Dzikowski to oboista Filharmonii Narodowej w Warszawie. W wolnym czasie tworzy lampy, których korpusy buduje ze starych instrumentów. Trąbka, klarnet, skrzypce (także elektryczne), obój, saksofon… prawie każdy instrument może zyskać drugie życie. Jedne lampy uwodzą pięknem słojów drewna, inne błyskiem blachy i mosiądzu, wszystkie mają dość proste abażury z tkaniny, wiele posiada solidną kamienną podstawę. Nie zawsze korpusem jest prawdziwy instrument, czasem to wykuty w metalu klucz wiolinowy lub drewniana lira. Bywa też, że artysta chce odpocząć od muzyki i robi po prostu lampę z pięknego kawałka pnia ozdobionego mchem. Łukasz Dzikowski nie zawsze ma czas, by tworzyć kolejne dzieła, bo – wykorzystując biegłość manualną w obróbce drzewa i metalu – naprawia znajomym instrumenty dęte, dorabia brakujące lub zepsute elementy. Jak chyba każdy oboista jest też poszukiwaczem idealnych stroików. On potrafi je sobie zrobić sam, a najpierw wykonać narzędzie, czyli perfekcyjny nóż. Jego lamp można szukać na Facebooku i Instagramie pod nazwą swiatlomuzyki.

lampa księżyc, Tomasz Domagała

Kosmiczny blask

 

Tomasz Domagała dopiero zaczyna swoją przygodę z tworzeniem lamp, są one jednak warte wspomnienia. Dzięki niemu każdy może mieć na ścianie własny księżyc lub inne ciało niebieskie. Ręcznie malowane i rzeźbione kinkiety do złudzenia przypominają powierzchnię skalistej planety pooranej bruzdami i kraterami. Skoro kosmos, to i nowoczesne technologie – lampy włączane są pilotem. Twórca sięga też czasem po inne formy i materiały, ale to właśnie księżycowe krajobrazy wyróżniają się designem i pomysłem. Szukać go można po prostu na Facebooku.

 

W świecie baśni

 

Jeśli marzysz o odrobinie baśniowego klimatu w swojej sypialni, salonie, a może chcesz, by dziecko zasypiało przy delikatnym świetle rozświetlonych domków-grzybów, z których zaraz wyjdzie krasnoludek… twoje marzenie może się spełnić. Skarbnicą twórców i katalogiem pomysłów jest znany portal Pinterest. Po wpisaniu frazy „fairy lamps” oczekuj prawdziwego zawrotu głowy i przygotuj się na godziny przeglądania. Po kliknięciu w zdjęcie otwiera się opis produktu, często można też przeczytać opinie. Tam też twórcy zwykle podają linki do sklepów i portali, gdzie można zakupić lub zamówić ich prace. Często jest to już wspomniana witryna Etsy.com. Oczywiście warto znać angielski, ale z pomocą translatorów nawet niezbyt biegły językowo użytkownik pokona przeszkody w zdobyciu upragnionej lampy. Mnie urzekły wszystkie odmiany kolorowych grzybów oraz wielka meduza do powieszenia pod sufitem.

Janusz Markiewicz, lampa

Spod ręki portrecisty

 

Na koniec i ja chciałabym się pochwalić swoją lampą. Dostałam ją w prezencie od taty i wiem, że drugiej takiej nie ma. Prosty klosz zdobią unikatowe, miniaturowe wycinanki ornamentowe z czarnego papieru. Janusz Markiewicz wycina je od lat, ćwicząc precyzję dłoni i nożyczek, które zwykle wykorzystuje do wycinania portretów z profilu. Nie tworzy lamp ani abażurów, ale jest w stanie nakleić swoje wycinanki na każdą gładką podświetloną powierzchnię, nadając jej wyjątkowy charakter. Ozdobił np. podświetlaną w kilku kolorach trójścienną piramidkę, na każdym z boków znajduje się inna wycinanka. Ta niewielka lampka także jest jedynym egzemplarzem, zaproszeniem do tajemniczego ogrodu z portretem nieznanej damy i słowikiem wśród plątaniny gałązek. Artysty można szukać na Facebooku, ale i na warszawskim Barbakanie.

 

***

 

O lampach mogłabym pisać jeszcze długo. Cieszy mnie świadomość, jak wiele osób realizuje swoje twórcze fantazje, wykonując przedmioty, których wartość wykracza poza użytkowe walory. To dzieła sztuki, które wnoszą do naszych domów światło, kolory, szlachetne formy i materiały. Kreują też, a może przede wszystkim, nastrój sprzyjający odpoczynkowi, rozmowie, lekturze książki, spokojnej kolacji. Sprawiają, że długie jesienne i zimowe wieczory mogą stać się wyczekiwaną porą. Nie ma potrzeby tego ukrywać – niezwykła lampa „kradnie show”, skupia na sobie uwagę, odwracając ją od innych elementów otoczenia. Nie tylko ćmy lecą do światła, ludzie także do niego lgną. Jeśli w dodatku zamknięte jest w pięknej oprawie, mało kto mu się oprze.

 

Być może żyjesz w modnym, nowoczesnym, zimnym wnętrzu. Twoje wieczory oświetla sinobiała, energooszczędna ledowa żarówka w kanciastej blaszanej oprawie. W łazience straszy cię własne odbicie w lustrze i czujesz się jak na sali operacyjnej. Nie męcz się tak, zgaś te reflektory, gdy skończysz już pracowity dzień. Niech oświetli cię ciepłe, czarodziejskie światło lampy. Jeśli stać cię na unikatowy, ręcznie wykonany egzemplarz, podaruj ją sobie lub komuś – to może być inwestycja lepsza niż suplementy diety na wyciszenie i spokojny sen. A może to dobry moment, by samodzielnie spróbować złapać światło w niebanalną oprawę? Jeśli przeraża cię elektryka, spróbuj zrobić na początek abażur albo udekoruj już istniejący. Nie masz pomysłu lub cierpliwości? Możesz udrapować na lampie kawałek pięknego materiału, tylko upewnij się, że żarówka nie nagrzewa się nadmiernie, a materiał z nią nie styka. Ciekawy efekt da obstawienie źródła światła roślinami o wyrafinowanym kształcie. Lampa to dziś namiastka domowego ogniska – niech cię ogrzeje.

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Może Cię zainteresować...

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.