Celebracja opery [„Don Carlos” w Teatrze Wielkim w Łodzi]
Już od jakiegoś czasu wiadomo było, że w Teatrze Wielkim w Łodzi szykuje się prawdziwe święto operowe. Bilety na „Don Carlosa” - inscenizowany koncert w reżyserii Michała Znanieckiego rozeszły się w mgnieniu oka. W mediach społecznościowych informowano o przebiegu prac, pojawiały się fotografie z powitania gwiazd w łódzkim Teatrze Wielkim, a na profilu Aleksandry Kurzak i Roberta Alagni wrzało od pozytywnych emocji, gdyż wszyscy pokochali zdjęcie ich skoku przed gmachem Teatru Wielkiego.
Człowiek tworzy w swojej głowie wyobrażenia, które opiera na zasłyszanych wcześniej opowieściach i opiniach. Gdy już dochodzi do zderzenia wyobrażeń z faktycznym przebiegiem danego wydarzenia, często czujemy zawód. Jednak nie tym razem… Mówiło się wiele o oczekiwaniach przed premierą, a teraz jeszcze więcej mówi się o spełnieniu tych oczekiwań – i to z nawiązką.
Michał Znaniecki zadbał o to, by zagospodarować każdy możliwy element sceny. Konsekwentnie prowadził spektakl na kilku płaszczyznach, jednak w taki sposób, żeby widz mógł skupić się przede wszystkim na głosach głównych bohaterów – w tym celu, solistów wyeksponował na przodzie sceny. Ponadto reżyser poszerzył i pogłębił przestrzeń za solistami. Stworzył dodatkowe piętro sceny dla chóru i baletu, na którym pojawił się bardziej steatralizowany świat dopełniający przebieg akcji. Górna część sceny została wpisana w surrealistyczne wizje Wojciecha Siudmaka, które stanowiły nowy kontekst dla tego dzieła. Niezwykle trudne zadanie miał dyrygent Vladimir Kiradjev, który musiał opanować orkiestrę znajdującą się zarówno w kanale, jak i w głębi sceny za solistami.
fot. Ewa Ryszkowska
Czy ten wieczór na długo pozostanie w pamięci publiczności? Bez wątpienia – takich wykonań się nie zapomina! Ujmujące piana, przeszywające forte, dźwięki i brzmienia, których dotykają tylko najlepsi z najlepszych. Główne partie wykonały największe gwiazdy operowe światowego formatu: Aleksandra Kurzak, Monika Ledzion-Porczyńska, Roberto Alagna, Andrzej Dobber, Rafał Siwek. Towarzyszyli im: soliści, chór, balet i orkiestra Teatru Wielkiego w Łodzi.
Była to trzecia inscenizacja dzieła Giuseppe Verdiego w historii łódzkiej opery. „Don Carlos” to dzieło, które nie należy do najłatwiejszych – nie tylko w kwestii wykonawczej. Widzowie zostają wystawieni na wiele prób. Kluczem do sukcesu jest wysoki poziom wykonawczy, którego w tym przypadku nie zabrakło. Nie mogło być inaczej! Soliści z tak dużym bagażem doświadczeń – ze wszystkich najważniejszych scen operowych – wiedzą, jak skupić uwagę i chwycić publiczność za serce. Celebracja to najlepsze słowo, jakie wyraża ogólnie panującą atmosferę podczas premiery „Don Carlosa”. Ten wieczór był wyjątkowy z wielu względów. Przede wszystkim miłośnicy opery znów mogli wspólnie świętować spotkanie ze sztuką przez duże S. Był to także ostatni spektakl – przed kolejnym lockdownem. Można powiedzieć, że publiczność miała okazję naładować baterie na nadchodzący czas, ale obawiam się, że ten koncert pobudził u co poniektórych apetyt. Brawa i owacje mówiły same za siebie – chcemy więcej!
Wywiad z Robertem Alagną możecie przeczytać TUTAJ
Maria Krawczyk